PROGRAM „VI DNI SINGERA” 10 – 12 WRZESIEŃ 2010R.
PIĄTEK: 10 WRZEŚNIA
16.00 Inauguracja „VI Dni Singera”.
Wystawa fotografii wypożyczonej przez Ambasadora Izraela.
Miejsce: Sala wystawowa BCK.
16.30 Warsztaty plastyczne dla dzieci pt. „Jak wyobrażam sobie
dawny Biłgoraj ?”.
Miejsce: BCK.
SOBOTA: 11 WRZEŚNIA
14.00 Przegląd filmów izraelskich:
„Walc z Bashirem” reż. Ari Folman 2008 r.
„Oczy szeroko otwarte” reż. Haim Tabakman 2009 r.
„Twarze” reż. Gerard Maximin 2007 r.
„Dzieci słońca” reż. Ran Tal 2007 r.
Treść filmów omówiona na końcu informacji.
Filmy pokazywane są dzięki współpracy z Warszawskim Festiwalem Filmów o Tematyce Żydowskiej www.wjff.pl istniejącym od 2003 r. Film WALC Z BASZIREM miał oficjalną premierę polską z udziałem reżysera Ari Folmana na otwarciu 1 edycji Festiwalu Kina Izraelskiego KOLNOA w kwietniu 2009 r. w Warszawie www.kolnoa.pl
Miejsce: Kino BCK. WSTĘP WOLNY
17.00 Wystawa plastyczna architektów Rudolfa Buchalika i Reginy
Koszel, pt. „Nastroje Biłgorajskie” uświetniona występem
Zespołu Wokalnego Uniwersytetu III Wieku z Biłgoraja.
Miejsce: Restauracja „Sitarska”.
NIEDZIELA 12 WRZEŚNIA
JARMARK KRESOWY NA PLACU BCK
15.00 Pokaz kuchni kresowej i żydowskiej w wykonaniu Piotra
Bikonta z udziałem Restauracji „Sitarska”.
19.00 Koncert organizowany przez Stowarzyszenie Trzeźwości
„ISKRA”
Bufet, atrakcje dla dzieci oraz wiele innych.
OMÓWIENIE TREŚCI FILMÓW:
Walc z Baszirem – film izraelskiego reżysera Ariego Folmana z 2008. Jest to animowany film dokumentalny, opowiadający o staraniach reżysera mających na celu odzyskanie jego wspomnień z wojny w Libanie w 1982, w której brał udział jako żołnierz armii izraelskiej.
W Polsce pierwszy raz film został wyświetlony na 24 Warszawskim Festiwalu Filmowym. Wygrał w kategorii "filmy fabularne" w Plebiscycie Publiczności.
Film mimo animowanej formy ma charakter dokumentalny. Obrazy wspomnień z wojny przeplatają się z typowymi dla filmów dokumentalnych scenami rozmów ze świadkami i ekspertami, które zostały narysowane na wzór faktycznie nagranych wywiadów. Także postacie pojawiające się w filmie są stworzone na wzór prawdziwych osób – reżysera i jego towarzyszy, którzy (z pewnymi wyjątkami) podkładali własny głos.
Główny bohater, reżyser Ari Folman, spotyka się ze swoim byłym przyjacielem z jednostki, Boazem. Okazuje się, że Boaza dręczą wspomnienia z wojny, w przeciwieństwie do Ariego, który nie może sobie przypomnieć nic z tego okresu. Pod wpływem prośby Boaza o pomoc w rozwiązaniu tego problemu i pojedynczego, zagadkowego wspomnienia które po spotkaniu pojawia się w jego pamięci, Ari postanawia odzyskać pamięć z okresu wojny, a szczególnie z jej najbardziej dramatycznego fragmentu, masakry w Sabrze i Szatili – obozach palestyńskich uchodźców. Przy pomocy dawnych towarzyszy broni – Oriego, Carmiego i Frenkela powoli przypomina sobie kolejne wydarzenia. W filmie widzimy także wywiady z jednym z izraelskich dowódców, Drorem Harazim, oraz z korespondentem wojennym Ronem Ben-Jeszaim, którzy mieli bezpośredni kontakt z masakrą.
Tytuł pochodzi od sceny w filmie, gdzie jeden z żołnierzy (Frenkel) w trakcie walki w Bejrucie przebiega przez ulicę w specyficzny sposób, unikając kul, który głównemu bohaterowi kojarzy się z tańcem na tle portretów zamordowanego prezydenta – elekta Libanu i przywódcy libańskich chrześcijan – Baszira Dżemajela.
…………………….
Po nominowanym do Oscara rewelacyjnym „Walcu z Bashirem” i nagrodzonym w Wenecji antywojennym „Libanie” – kolejny film z Izraela i nowe zaskoczenie. Debiutancki dramat Haima Tabakmana „Oczy szeroko otwarte” z wielką delikatnością podejmuje problem zakazanej miłości w ortodoksyjnym środowisku jerozolimskich Żydów. Przy czym nie chodzi o opisywany wielokrotnie w literaturze i kinie mezalians, niewybaczalny związek z gojem, tylko o wyklętą i napiętnowaną przez rabinów miłość homoseksualną. Ulegają jej przykładny ojciec wielodzietnej rodziny, pobożny właściciel sklepu sprzedającego koszerne mięso i znacznie od niego młodszy student o zainteresowaniach artystycznych (uczy się rysunku).
Film ma charakter poetyckiej przypowieści, rozgrywającej się w dwóch planach. Oprócz czysto realistycznej historii spotkania dwóch odmiennie myślących i zachowujących się mężczyzn, którzy szukają spełnienia w utrzymywanym w tajemnicy namiętnym związku, ważny – a kto wie, czy nie ważniejszy – jest tu wymiar religijny. Tabakman podważa przy okazji sens wspólnoty – ślepej, nietolerancyjnej, wymagającej od swoich wyznawców nieszczerości w okazywaniu emocji.
Kluczowa wydaje się z tego punktu widzenia scena, w której rabin tłumaczy, że grzesznikiem jest ten, kto powstrzymuje się przed spełnianiem swoich pragnień. Bóg bowiem stworzył świat nie po to, by zasmucać ludzi zakazami – np. picia wina. Żyjąc na Ziemi, mamy się radować. Dlaczego więc – pyta logicznie reżyser – hamować popędy seksualne? Co z wolną wolą człowieka? Jak się do tego ma obowiązek służenia Panu? Tabakman prowadzi narrację niespiesznie, w sam raz, by zdążyć się jeszcze zastanowić nad kilkoma ważnymi kwestiami. Mądre, wymagające kino, o którym słusznie napisano, że to żydowska „Tajemnica Brokeback Mountain”.
……………………………………
“Twarze”. Film wyreżyserowany przez Gerard Maximin w 2007 rok.
Co zrobić żeby świat stał się lepszy? W 2007 roku artysta J.R. z Francji i Szwajcar Marco stworzyli niezależny projekt artystyczny „Twarzą w twarz”. Z bliskiej odległości, obiektywem 21 milimetrów, zrobili zdjęcia twarzy czterdziestu jeden Izraelczyków i Palestyńczyków.
W marcu 2007 roku rozpoczęli akcję rozwieszania zdjęć w najbardziej newralgicznych punktach Palestyny i Izraela. Wydrukowane w dużych formatach zdjęcia zestawione w pary zawisły po obu stronach muru. Gmax, reżyser filmu Twarze, towarzysząc z kamerą podczas akcji rozwieszania plakatów, uchwycił reakcje ludzi, ich radość, zakłopotanie, refleksje i zadziwienie tym, jak trudno odróżnić muzułmanina od żyda. Nikt nie był obojętny, bo jak zachować obojętność, skoro imam, ksiądz i rabin, strojąc głupie miny, spoglądają ze zdjęć przyklejonych do muru. Śmiech jest najlepszym lekarstwem na stres. Po dwóch stronach muru, gdzie każdy posługuje się stereotypami wroga utrwalanymi przez media.
……………………………
"Dzieci słońca" ukazuje wydarzenia z historii współczesnej, nieznane powszechnie opinii publicznej. Reżyser dotarł do ludzi, którzy urodzili się i spędzili większość życia w izraelskich kibucach.
Słowo kibuc pochodzi od hebrajskiego słowa im kibucim, oznaczającego zgromadzenie lub kolektyw. Są to spółdzielcze gospodarstwa rolnicze, w których ziemia i środki produkcji są własnością wspólną. Jej członkowie pracują zgodnie ze swoimi możliwościami i talentami, wszyscy mają żywność, ubrania i mieszkanie, ale własność prywatna nie istnieje, ponieważ cały wypracowany dochód przeznaczany jest na cele społeczne. Kibuc, jak wszystkie komuny, bardzo silnie opiera się na ideologii. Ideologia ruchu kibucowego jest połączeniem marksizmu z syjonizmem: powrót do Palestyny i budowa komunistycznego państwa. Pierwszymi kibucnikami na przełomie XIX i XX w. byli studenci z Rosji i Polski, kierujący się zasadami zaczerpniętymi z dzieł Karola Marksa i Teodora Hertzla. Na początku sformułowano zasady funkcjonowania kibucu, które zasadniczo przetrwały do dziś: wspólna własność, wspólne wychowywanie dzieci, kolektywna produkcja i konsumpcja, kult pracy na roli, współpraca z sąsiednimi kibucami, areligijność. Wśród celów funkcjonowania kibucu ważne było przekształcenie świadomości Żydów poprzez nauczenie ich pracy fizycznej na roli oraz walki w obronie wspólnoty. Kibuce odegrały znaczącą rolę przy tworzeniu państwa Izrael i nadal odgrywają znaczącą rolę w narodowej gospodarce.
"Dzieci słońca" to odkrywczy dokument skomponowany z ponad 80 skrupulatnie wybranych fragmentów materiałów archiwalnych nagranych w latach 1930 -1970. Film uzupełniają niezwykle ciekawe komentarze byłych członków kibuców, do których dotarł reżyser. Dokument nie jest więc zbitką czarno-białych obrazów z suchą narracją, ale wzruszającą i bardzo osobista opowieścią. Ral Tal mógł zrobić tak poruszający film, jako, że sam urodził się i wychował w kibucu. Za pomocą materiałów, które udało mu się zebrać, opowiada historię dzieci wychowanych w bardzo specyficznych warunkach. Nieświadome odpowiedzialności, która na nich spoczywała, rosły i wychowywały się, przyjmując wszystko, czego ich uczono. Na pozór ich życie wyglądało całkiem normalnie, jednak pewne okoliczności sprawiały, że dzieciństwo w kibucu nie mogło należeć do łatwych. W ciągu dnia bawiły się, ale po zmierzchu były kładzione spać w osobnych domkach z daleka od swoich rodziców. Po szkole pozostawały pod nadzorem opiekunek, kontakt rodziców z dziećmi był więc bardzo mocno ograniczony. Bez ich opieki dzieci stanowiły rodzinę same dla siebie, a ponieważ w kibucach nie miały własnych zabawek, szybko angażowały się w pracę fizyczną i ideologię.